Info

Jestem Valdio z miejscowości Osielec. Mam przejechane 40995.04 kilometrów od 22 lipca 2012 r. Mój wcześniejszy przebieg na wszystkich moich rowerkach nieudokumentowany w tym blogu wynosi 37345 km. Jeżdżę sobie rekreacyjnie dla zdrowia i kondycji.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl\ button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
58.74 km
03:55 h 15.00 km/h:
Maks. pr.:48.40 km/h
Temperatura:23.9
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1755 m
Kalorie: 3053 kcal

Sv.Jure

Piątek, 14 sierpnia 2015 · dodano: 16.08.2015 | Komentarze 0

Trasa :
Parking Parku Biokovo - Podgora - Parking Parku Biokovo - Sv.Jure - Parking Parku Biokovo

Dane wysokościowe:
-Start 340 metrów n.p.m
-Maksymalna wysokość 1642 m ( Sv.Jure )
-Maksymalne nachylenie 16%
-Suma przewyższeń 1755 m




Wisieńkę na torcie zostawiłem sobie na ostatni dzień chociaż trudno przy tych upałach było mi się zmotywować na ten podjazd tym bardziej że byłem na Sv Jure już wcześniej 3 razy w tym raz na rowerze. Ale żeby nie było w domu żałowania ruszyłem z Baśka Voda samochodem na parking parku Biokovo. Tu zostawiam auto ( 340 m.n.p.m ) i zjeżdżam rowerem do Podgory na poziom 0. Jest godzina 6.30, zeruje Garmina i zaczynam podróżowanie już tylko w góre. Na szczyt tylko i aż 30 km. Po około 7 km trasy znowu jestem przy samochodzie na parkingu przy wjeździe do parku Biokovo. Uzupełniam bidony , jem banana , kupuje bilet za 25 kun , dostaję mapę parku i płytkę cd i ruszam na szczyt. Przede mną z tego miejsca 23 km wspinaczki. Droga najpierw prowadzi przez sosnowy las , średnio około 6% miejscami maksymalnie dochodzi do 8% ale się tego nie odczuwa , jedzie się bardzo lekko. W lesie cisza i spokój , prawie żadnego przewiewu , dlatego nie odczuwa się nachylenia. Po wyjeździe z lasu zaczyna się pojawiać panorama Riviery Makarskiej a szosa zaczynać prowadzić po niewiarygodnych półkach skalnych z serpentynami. Widoki wspaniałe ale przepaście jeszcze większe. Można pomysleć co za świr zdecydował się poprowadzić tędy drogę. Wyjeżdzam po półkach skalnych na sam szczyt , tutaj jakiś bar coś na wzór dzikiego zachodu , takie westernowe ranczo. Ściana widoczna z plaż Riviery Makarskiej została już zdobyta a to dopiero około 900 m.n.p.m. Teraz droga biegnie w głąb gór po terenie nie widocznym z dołu ale cały czas pod góre a nachylenie oscyluje non stop w okolicy 8%. Na 1150 m.n.p.m. punkt widokowy z lornetkami a teren zaczyna się wypłaszczać miejscami jest nawet z górki. Nie przybywa wysokości ale za to kilometry szybciej lecą. Około 8 km przed szczytem pojawia się widok celu. To on !!!! Sv Jure ze swoją wieżą. Droga pofałdowana raz z górki raz pod górke a na 5 km przed celem już tylko pod górę jednak to zdecydowanie najtrudniejsze kilometry. Nachylenie miejscami 16 % i trzyma mocno już do samej góry. Ostatnie serpentyny to 2 km podjazdu ale i tutaj ciężko się już jedzie jednak bliskość celu dodaje jakby nowych sił i człowiek z radością pokonuje te ostatnie metry. Docieram w końcu na szczyt bez przystanków a robienie fotek zostawiłem sobie na drogę powrotną. Na górze tylko kilkunastu turystów w większości Polacy i grupa kilku motocyklistów oczywiście też z Polski. W drodze powrotnej na parking poleciała mi linka od przedniej przerzutki i dobrze że w drodze powrotnej bo gdyby stało się to na podjeździe i na dużej tarczy to z wycieczki byłaby klapa. Mój Garmin 510 na szczycie pokazał wysokość 1642 więc nie wiem jak to jest naprawdę z tą wysokością bo tablica na górze pokazuje 1762 m.n.p.m. Dla wiadomości kolarzy podaję że przy trasie nie ma ani jednego źródełka czy wodopoju przynajmniej lipiec , sierpień bo to nie Alpy gdzie strumyków jest wiele i można się ochłodzić czy napełnić bidon taką wodą. Wodę mi oferował pracownik parku na punkcie widokowym jednak nie była mi potrzebna bo byłem już w drodze powrotnej i miałem przed sobą jeszcze tylko kilka kilometrów zjazdu. Podjazd objechałem na 2 bidonach plus banan i jabłko ale jechałem wczas rano. Na południe tego podjazdu w lato nie ma co odkładać bo może okazać się on istną katorgą.





























































Na szczycie Sv.Jure



Na szczycie Sv.Jure




Kategoria Chorwacja 2015



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!